Domowy krem na odparzenia
Moje dzieci nigdy nie używały „sklepowych” kosmetyków. Ich skóra była idealna, niczym więc jej nie smarowałam, a do mycia używamy mydła z oliwy z oliwek. Wyłamywałam się tylko gdy pojawiało się zaczerwienienie pieluszkowe. Każda mama ma swój sprawdzony krem do pupy, my akurat używaliśmy sudocremu. Był w paczce, którą dostałam w szpitalu, uległam presji marketingu bezpośredniego i został w naszej apteczce Raz posmarowałam, rachu ciachu i po odparzeniu. Dopiero niedawno zaczęłam zastanawiać się, czy sudocrem to rzeczywiście najlepsze rozwiązanie dla tak młodej skóry i czy nie można by go zastąpić czymś bezpieczniejszym? Oczywiście, że można!
Najpierw kilka słów o składnikach, których używam do przyrządzenia kremu
Masło Shea – to podstawowy składnik kremu, gdyż zawiera witaminy A oraz E. Jest bardzo łagodne dla skóry i ma naturalny filtr SPF 6. Dodatkowo pomaga w ochronie skóry przed wysuszeniem gdyż zawiera pięć niezbędnych kwasów tłuszczowych. Ważne, by wybrać masło, które nie jest zbyt twarde, inaczej ciężko będzie je wymieszać z innymi składnikami.
Olej kokosowy – używam go „do wszystkiego” (kosmetyka, pieczenie, smażenie). W kremie wykorzystuję jego właściwości antybakteryjne i antygrzybiczne. Możesz go stosować samodzielnie na odparzoną skórę, jednak w połączeniu z pozostałymi składnikami będzie bardziej skuteczny. Wypróbowałam kilka marek oleju koko i wszystkie są dobre.
Wosk pszczeli – jest składnikiem, który tworzy delikatną barierę ochronną i zapobiega utracie nawilżenia, pomaga utrzymać dłużej nawilżenie skóry. Jeśli jeszcze nie masz go w domu, najlepiej kup wosk w granulkach.
Olej z wątroby dorsza, czyli tran – pewnie masz już w swojej lodówce. Zawiera witaminy rozpuszczone w tłuszczu, które wchłoną się przez skórę dziecka. Ten składnik nie jest konieczny, ale pomocny. Pomiń go, jeśli chcesz gotowy krem do pupy przechowywać ponad 3 miesiące poza lodówką, gdyż tran zjełczeje.
DHA (Omega 3) – kolejne świetne źródło witamin dla gojącej się skóry. Ja do kremu wyciskam kilka kapsułek.
Tlenek cynku – składnik dodawany do niemal wszystkich kremów na odparzenia. Nie rozpuszcza się w wodzie, pokrywa skórę filmem. Zmieszany z pozostałymi składnikami sprawia, że skóra nie przyjmuje wilgoci (np. z moczu). Jest nietoksyczny i nieuczulający.
Glinka bentonitowa – jest to drobny proszek, aksamitny w dotyku. Występuje w naturze w skałach wulkanicznych. Glinka bentonitowa posiada unikalne właściwości ze względu na jej zdolność do tworzenia „ładunku elektrycznego” w stanie uwodnionym. Pomijając całą chemiczną opowieść, świetnie absorbuje toksyny i oczyszcza, czyli w wypadku wysypki pieluszkowej wyciągnie ze skóry te substancje, które ją spowodowały.
I koniec A teraz przepis.
Składniki:
- 60ml masła shea
- 60ml oleju kokosowego
- 1 łyżka granulek wosku pszczelego
- 2 łyżki tranu
- 2 kapsułki omega 3
- 2 łyżki tlenku cynku
- 1 łyżka glinki bentonitowej
- opcjonalnie: kilka kropli olejku eterycznego rumiankowego
Jak zrobić naturalny krem na odparzenia
- Najlepiej użyj niepotrzebnego garnuszka, gdyż ciężko będzie go domyć po wosku pszczelim i tlenku cynku.
- W kąpieli wodnej rozpuść olej kokosowy, masło shea i wosk pszczeli.
- Odsuń z ognia i dodaj tran, omega 3, tlenek cynku, glinkę, olejek
- Cały czas mieszaj, gdy krem będzie stygnął. Użyj do tego czegoś, czego nie będziesz żałować W międzyczasie przelej do pojemnika, w którym chcesz przechowywać krem i zamieszaj jeszcze kilka razy, aż krem całkiem nie wystygnie.
- Przechowuj w szczelnie zamkniętym pojemniku, w ciemnym suchym miejscu. Zużyj w ciągu 3 miesięcy.
Krem a pieluszki wielorazowe
Pewnie nurtuje Was pytanie, czy kremu można używać razem z pieluszkami wielorazowymi. Otóż niestety – nie na co dzień. Krem jest na bazie olejów, które zatłuszczą mikropolar i utrudnią przenikanie wilgoci do wnętrza wkładki. Jednak okazjonalne stosowanie kremu jest jak najbardziej możliwe. Jeśli wkładka będzie po takim zabiegu tłusta, wystarczy zaprać ją w delikatnym płynie do mycia naczyń a potem uprać. Przyznam, że mi się nigdy nie chciało tego robić i po prostu wrzucałam taką pieluszkę do prania Czasami po wyjęciu z pralki widać było jeszcze na niej białe plamy, ale kolejne pranie zwykle wystarczyło, by się ich pozbyć.
Uwaga – kremu możesz używać do woli jeśli jednocześnie stosujesz jednorazowe bibułki do pieluszek!
Powodzenia eko mamy!